hand made...
Hej, jakoś ostatnio czas zaczął zasuwać. Z synkiem całymi dniami jesteśmy na dworze, no chyba że zmuszona jestem sprzątać, wtedy oboje siedzimy w domku.
Nieubłaganie zbliża się mój powrót do pracy, to już za 3 tygodnie. Z jednej strony smutno, ale z drugiej zawsze to jakaś odskocznia od domowej rutyny i znużenia codziennymi czynnościami. Ale i tak "dzięki bogu" za roczny macierzyński, to jest coś pięknego móc być przy dziecku we wszystkich najważniejszych momentach :) Spoko to takie moje odczucia i przechodzimy do tytułowego hand made, czyli moje własnoręcznie zrobione donice ze starych skrzyń itp.
Piaskownica też hand made, ale przez męża :)
Moje maliny, truskawki i troszkę warzyw też zostały ogrodzone, ponieważ małolat wyrywał co popadło ;-) Podpatrzyłam to niedaleko naszego domu u kogoś i naprawdę fajnie wyszło :)
Kilka nowych roślin...
Kociamber też czasami się wygrzewa na słońcu :)
Nowa wschodząca trawa przed domem i brzózki które wystrzeliły w góre jak z procy :)
Na froncie też skrzynki, jeszcze coś muszę wymyślić na drzwi wejściowe :)
Pozdrówki paa :)